recenzja
-
Szczodre Gody w Plęsawicach – Anna Jurewicz
Wyobraźcie sobie książkę, która opowiada o słowiańskiej pogance jadącej na święta do rodziny. Oczywiście na chrześcijańskie święta. Ale ona ma zamiar piec szczodraki i świętować przesilenie zimowe... No, to o takiej historii są właśnie Szczodre Gody w Plęsawicach.
-
Sądny dzień – Jaga Moder
Ta historia mogła się zdarzyć dziś, tuż obok nas. Uchwycisz ją kątem oka, zobaczysz jej smugę w mijanym zaułku, poczujesz jej zapach przechodząc obok jednej z kawiarń. Możesz się otrzeć o nią ramieniem i jej nie zauważyć. A możesz się zatrzymać, przyjrzeć się i... pójść prosto za nią. Cokolwiek zdecydujesz, zrobisz to na własną odpowiedzialność.
-
Starucha. Gołoborze – Aleksandra Seliga
Starucha to trzecia i ostatnia część trylogii Gołoborze. I uważam, że jest to najważniejsza powieść tego roku dla słowiańskiej społeczności. Dlaczego? Już wyjaśniam!
-
Powiernik – seria o Marku Lichockim Franciszka Piątkowskiego
Wyobraźcie sobie, że przychodzi do Was nieznajomy i proponuje nauki słowiańskie. Możecie posiąść wiedzę o tym, jak było naprawdę. Wiedzę, która nie dotrwała w żadnych źródłach do naszych czasów. Dowiedzieć się prawdy o słowiańskich bogach i stworach. Zgodzilibyście się?
-
Tove. Królowa Duńczyków – Grzegorz Gajek
Tove. Królowa Duńczyków - drugi tom dylogii o Tofie, słowiańskiej księżniczce, o której ze źródeł historycznych wiemy tyko, że była córką księcia z plemienia Obodrzyców, Mściwoja, żoną króla duńskiego Haralda Sinozębego i prawdopodobnie miała syna Swena Widłobrodego. Co bardzo ciekawe, jej imię pojawia się na kamieniu runicznym z Sønder Vissing. I waśnie ten kamień zainspirował Grzegorza Gajka do opowiedzenia nam historii Tofy. Tekst powstał we współpracy reklamowej z wydawnictwem SQN.
-
Bezgłos – Katarzyna Puzyńska #minirecenzja
Mamy już pracę i dom. Jakie to wspaniałe, że udało się tak szybko to załatwić. Tutaj nikt nie dowie się, co zrobiłyśmy tam, w naszym poprzednim życiu. Ale to nas już nie dotyczy… To było tam, daleko. Wieszcze nas ochronią, prawda?
-
Tofa. Księżniczka Słowian – Grzegorz Gajek
Po wielkich tomiszczach Piast i Bolko, Grzegorz Gajek przychodzi do nas z książką liczącą niecałe czterysta stron, opowiadającą nie o wielkich władcach, a o kobiecie, którą podtytuł książki zapowiada jako księżniczkę Słowian. I już samo to wystarczyło, bym bez wachania sięgnęła po tę książkę i... nie pożałowałam.
-
Kwiat paproci i inne legendy słowiańskie
Coś często ostatnio czytam antologię… Chyba się w końcu do nich przekonam! Poza tym, czy jest coś lepszego, niż lektura zbioru opowiadań o pod tytułem Kwiat paproci w tygodniu kiedy mamy Noc Kupały?
-
Cztery pory magii – antologia
Zacznijmy od tego, że ja za opowiadaniami nie przepadam. Niewiele jest antologii, które kocham. Forma opowiadania to dla mnie zawsze za mało. Ledwie zdążę przywiązać się do bohaterów, a tu już, koniec. Dlatego wolę powieści. Ale Cztery pory magii to zupełnie inna bajka...
-
Dwie i pół duszy. Folk noir – Justyna Hankus
końca, byłam pewna, że jest to jeden z moich ulubionych slavic booków. Staje na półce tuż obok Starej Słaboniowej.