Bezgłos – Katarzyna Puzyńska #minirecenzja
Mamy już pracę i dom. Jakie to wspaniałe, że udało się tak szybko to załatwić. Tutaj nikt nie dowie się, co zrobiłyśmy tam, w naszym poprzednim życiu. Ale to nas już nie dotyczy… To było tam, daleko.
Wieszcze nas ochronią, prawda?
Tekst powstał we współpracy reklamowej z wydawnictwem Prószyński i S-ka
Cisza nowego domu otoczonego przez las sączy się do środka, ulubiony kubek z Gwiezdnymi wojnami jest gotów na herbatę, jutro nowy dzień, nowa praca, nowe życie.
Tylko…
To dziwne uczucie. Na głowie, na ramieniu. Jakby ktoś wodził na sami oczami.
Odwracamy się do wielkiej szklanej szyby, Jest olbrzymia, skierowana prosto w las. Za dnia wygląda niesamowicie, aby las wchodził prosto do domu. Ale teraz, w nocy, ciemność wlewa się prosto do naszego salonu.
A wraz z nią jego spojrzenie.
Widzimy go.
Jest tam!
Ja mogę zatrzasnąć książkę. Ale Julia Wilk zostanie w niej. Oko w oko z nim. Zatem i ja zostaję. Jesteśmy w tym razem.
Wiecie… Ja nie czytam horrorów. Ale dla tego zrobiłam wyjątek. I spodobał mi się tak bardzo, że udzieliłam mu patronatu, a to na Slavic Booku bardzo wyjątkowa i rzadka sprawa.
Wciągnęłam tę książkę w dwa dni. Skończyłam i… zapragnęłam więcej.
Zapewne zapytacie o słowiańskość… Tak, wypatrujcie jej w te książce, bądźcie uważni i czujni. I… uważajcie na siebie. Bo wiecie, Wieszcze to nie jest zwykłe miasteczko. Ma wiele tajemnic. Gdy je poznacie, staną się także Waszymi tajemnicami. Jesteście na to gotowi?