recenzja

Starucha. Gołoborze – Aleksandra Seliga

Starucha to trzecia i ostatnia część trylogii Gołoborze. I uważam, że jest to najważniejsza powieść tego roku dla słowiańskiej społeczności. Dlaczego? Już wyjaśniam!

Tekst powstał we współpracy reklamowej z wydawnictwem Kobiece.

Panna, Matka, StaruchaAleksandra Seliga w Gołoborzu przeprowadziła nas nie tylko przez trzy etapy życia kobiety, ale także przez wieki. W Pannie wylądowaliśmy u stóp Łysej Góry w 1137 roku. Chrystianizacja postępuje tu mocno i gwałtowniej, istnieje już opactwo Świętego Krzyża. W Matce trafiamy w to samo miejsce, ale w roku 1422 i to był czytelniczy szok, bo wszyscy spodziewaliśmy się bezpośredniego ciągu dalszego wydarzeń z pierwszego tomu. Dopiero wtedy do nas – czytelników – dotarło, na czym polega koncept tej trylogii. Biegniemy przez czas. A zatem w trzecim tomie czekał na nas skok do… XXI wieku.

Starucha przenosi nas do współczesności. Do dokładnie naszych czasów, w których owszem, chrześcijaństwo istnieje w pełni, ale coraz odważniej pojawia się stara wiara, istnieją gromady rodzimowiercze i fascynacja słowiańskością. Czytamy powieść o… nas samych. O festiwalach, o ziołach, o robieniu motanek. Ta historia to możliwość spojrzenia na słowiańską społeczność z boku. Możliwe, że nie wszystkim spodoba się to, co tu zobaczą.

I tu prośba, cokolwiek sobie pomyślicie w trakcie lektury, doczytajcie do końca.

Panna, Matka i… Starucha

Starość – to właśnie jej się często boi współczesny człowiek, jej unika i ją próbuje oszukać. Dobromiła – bohaterka ostatniego tomu Gołoborza – także za nią nie przepada. Widzi ogrom ograniczeń, stale dostrzega jak inne jest teraz jej ciało. Zmaga się z bólem i powolnością. Bardzo poruszył mnie kunszt z jakim Seliga opisała starość, tym bardziej, że jest młodą pisarką, nie mogła czerpać z własnych doświadczeń. A mimo to ma się wrażenie, że główną bohaterkę stworzyła osoba, która doskonale wie czym jest podeszły wiek.

Wraz ze starością przychodzi mądrość. Ten tom ma jej wiele – prostej, życiowej mądrości. Nie będą to górnolotne frazesy czy długie monologi. Znajdziecie tu rzeczy, które są tak naprawdę ważne w życiu, po które możemy sięgnąć w każdej chwili, ale z jakichś powodów tego nie robimy.

O czym tak naprawdę jest Starucha?

Na wstępie mamy informację, że opisane zdarzenia są całkowicie fikcyjne i nie mają pokrycia w rzeczywistości. Polecam jednak uważną lekturę! Ja wyłapałam parę easter eggów, które są naprawdę mocne. I nie, nie podzielę się nimi z Wami, bo przecież… to mogą być tylko moje mylne połączenia pomiędzy fabułą a rzeczywistością, a przecież opisane zdarzenia są całkowicie fikcyjne. Także wiecie…. Nie namawiam, ale polecam być czujnymi i dociekliwymi. Może odkryjecie prawdziwą sensację, kto Was tam wie.

Zatem życzę Wam dobrej i uważnej lektury! A na koniec ważna sprawa: Tak, trzeba czytać po kolei całą trylogię Gołoborze.

Gołoborze czytamy w kolejności:

  1. Panna
  2. Matka
  3. Starucha

Z wykształcenia filolożka, literaturoznawczyni, z zawodu specjalistka ds. promocji książek, z serca twórczyni SlavicBook.pl – pierwszego miejsca w polskim Internecie całkowicie poświęconego książkom z motywami słowiańskich wierzeń. Autorka „Czerwonej baśni” – historii o Babie Jadze i lesie, do którego lepiej nie wchodzić, oraz komiksu „Słowiańskie mity i opowieści”. Podejrzana o bycie miejską zmorą. Nigdy nie odmawia kawy i kromki chleba z masłem.

Dodaj komentarz