Kwiat paproci i inne legendy słowiańskie
Coś często ostatnio czytam antologię… Chyba się w końcu do nich przekonam! Poza tym, czy jest coś lepszego, niż lektura zbioru opowiadań o pod tytułem Kwiat paproci w tygodniu kiedy mamy Noc Kupały?
Kwiat paproci i inne legendy słowiańskie
Zwiódł mnie ten tytuł Kwiat paproci jak kompletnie niedoświadczoną czytelniczkę. Poleciałam na kupalnockę i nie zauważyłam podtytułu. A przecież jest! Czarno na złotym – i inne legendy słowiańskie! Także tak, moi drodzy. Nie wszystkie opowiadania są o Nocy Kupały.
Ale!
To absolutnie nie przeszkadzało mi wypełnić policzki każdym z opowiadań i nażreć się ich tuż przed Nocą Kupały. Były pyszne. Prawie wszystkie. Przyjrzyjmy się im bliżej.
Paulina Hendel – REM-X
Opowiadania są umieszczone w antologii zgodnie z kolejnością alfabetyczną nazwisk autorek. Zatem zaczytamy lekturę od opowiadania Pauliny Hendel. Przypomniało mi klimat Żniwiarza, za którym ogromnie tęsknie, potem wyprowadziło mnie na dość odważne domysły a propos inspiracji do innych książek Hendel, a potem… Co to była za uczta! Byłam zachwycona i miałam ochotę przeczytać to jeszcze raz. 5/5 gwiazdek!
Aneta Jadowska – Sezon na nowożeńców
Po pierwsze, czy ktoś może się zainspirować tym opowiadaniem i faktycznie stworzyć taki ośrodek? I kij z miesiącami miodowymi, ale wyobrażacie sobie tam słowiańskie panieńskie?
A po drugie, to opowiadanie niestety mnie nie porwało. Było w porządku, ale nie wpadło w mój gust. Dla mnie 3/5 gwiazdki.
Marta Kisiel – Kukuk
Kolejne opowiadanie Marty Kisiel, przy którym zgrzytam zębami, że nie jest to powieść. Pani Marto… trzeba coś z tym zrobić. To za dobre było na opowiadanie. Uprzejmie proszę o więcej. Najlepiej ze trzy tomy. 5/5 gwiazdek!
Marta Krajewska – Maliny na śniegu
Bardzo lubię czytać Martę Krajewską, lubię świat, który tworzy. Bardzo dobrze mi się czytało to opowiadanie, ale mam dwa ale. Po pierwsze, chciałabym by było to trochę głębsze, by historia tam opowiedziana nie była tak prosta, choć domyślam się zamysłu i że tak właśnie miało być. A po drugie, chciałabym być bardziej zaskoczona, a domyśliłam się całości już na samym początku. 3,5/5 gwiazdki.
Agnieszka Kulbat – Dziecina się kwili, matusieńka lili…
Czytałabym taką powieść! Podobało mi się zakończenie i myśl w nim zawarta. Chciałabym, by to było ciut bardziej zagmatwane i żeby mnie, jako czytelniczkę, choć trochę powodzono za nos. Nie lubię za szybko się domyślać do czego wszystko zmierza. 4/5 gwiazdek.
Katarzyna Berenika Miszczuk – Noc nas tu zastanie
Bardzo mi się podobało. Czytałam, a miałam wrażenie, że oglądam. Miszczuk dosłownie narysowała przed moimi oczami tę historię. 5/5 gwiazdek.
Martyna Raduchowska – Iskra niebieska
To opowiadanie było tak długie, że miałam wrażenie, że czytam powieść, więc gdy się skończyło, to aż trzy razy sprawdziłam, czy na pewno. Bardzo ciekawie zdublowana historia. Polubiłam bohaterki tego opowiadania… 5/5 gwiazdek.
Jagna Rolska – Wiedźmi kamień
To opowiadanie bardzo się dla mnie wyróżniało z całej antologii. Miało inną dynamikę. Wciągnęło od samego początku. No i ksiądz! Jak jest ksiądz i słowiańskość w jednej historii, to od razu wiadomo, że będzie się działo. I działo się! 5/5 gwiazdek.
Małgorzata Starosta – Noc Kupały w Babiborze
Trochę się pogubiłam w tym opowiadaniu. Albo było tam za dużo postaci, albo był to świat i postacie z jakiegoś większego uniwersum, którego ja nie znam. Nie powinno tak być. Mam w planach lekturę serii tek autorki W siedlisku, zobaczymy, jak się będzie czytało. Temu opowiadaniu niestety muszę dać 2,5/5 gwiazdki.
Anna Szumacher – Na kwiatu urok
Rozbawiło mnie to opowiadanie i zachęciło do sięgnięcia po inne książki autorki. Bardzo fajne zakończenie całości antologii. 4/5 gwiazdek.
Poziom słowiańskości i moje ulubione opowiadanie
Opowiadanie Pauliny Hendel zrobiło na mnie ogromne wrażenie na samym początku i już żadne inne tego wrażenia nie przebiło. Także zdecydowanie REM-X jest tutaj moim ulubionym.
A jeżeli chodzi o pomiar obecności słowiańskości w tej antologii, to chyba nikogo z Was nie zdziwi, że to wygląda tak:
2 komentarze
El
Jeśli dobrze powiązałam fakty, to w „Kukuk” pojawiła się bohaterka z cyklu wrocławskiego („Toń”, „Nomen omen”, „Płacz”), tylko że on jest utrzymany w bardziej współczesnej historii.
Mal
Najbardziej czekam na opowadanie Krajewskiej, moja ulubiona autorka!