Licho nie śpi – słowiański horror
Horrory są u mnie na „nie”. Nie czytam, nie oglądam, nawet o nich nie słucham. Jednak gdy w moje ręce trafił słowiański horror, musiałam lekko ugiąć moje zasady i zaryzykować nieprzespane noce. I wiecie co? Przeczytałam. I nie bałam się. Byłam zachwycona!
„Licho nie śpi” to antologia słowiańskich opowiadań o ciut horrorowym zabarwieniu. Znajdziemy tutaj cały wachlarz strachów rodem z naszych rodzimych wierzeń. Tutaj starzy bogowie wciąż są żywi, nie utracili swojej mocy i nie wahają się jej użyć przeciwko ludziom, lecz także i sobie samym. Tutaj zmory duszą, licho zsyła nieszczęścia, Perun ciska pioruny, a siódme córki… są siódmymi córkami.
Ta książka może Was nie nastraszy, ale zapewni ogromną gamę słowiańskich szelestów, szeptów, szmerów, krzyków i warknięć. A wszystko to otulone zapachem starego, ciemnego lasu, który jest tutaj mocno obecny całym sobą i twardo wymaga szacunku. Dowiecie się także, co dzieje się z tymi, którzy mu tego szacunku odmawiają.
Moim absolutnym faworytem jest opowiadanie „Nielicha polisa”. Czytałam je… z szerokim uśmiechem na twarzy i nie byłam w stanie przestać się szczerzyć długo po lekturze. Tak, dokładnie tak widzę obecny los słowiańskich stworzeń. Co więcej, bardzo skojarzyło mi się ono z „Amerykańskimi bogami” Neila Gaimana (w której to książce, swoją drogą, także jest słowiański motyw).
Ta antologia zawiera nie tylko opowiadania. Znajdziemy tutaj także wiersze, które w bardzo ciekawy sposób równoważą nastrój słowiańskiej grozy.
Tylko strumień czasami szepnie w mrokach cicho:
„Tyś jest bóg, tyś jest diabeł, leśne tyś jest licho.”
Licho, Wojciech Mytnik
Czy polecam? Oczywiście! Także tym, którzy nie gustują w horrorach. Ja bawiłam się świetnie! Trudno kupić? Owszem, tak książka nie jest dostępna wszędzie, ale znalazłam ją na przykład tutaj.
6 komentarzy
Leszy
Hej
Wiesz może gdzie można kupic kopie
“Licho nie śpi”?
Wiktoria
Na pewno warto spróbować w sklepie http://sklep.okolicastrachu.pl
B.
A mnie właśnie takie książki najbardziej wchodzą na psychikę, takie gdzie posoka nie leje się litrami, ani takie gdzie ktoś chce z Tobą zagrać w jakąś grę, tylko właśnie takie które niby nie straszą a poruszają myśl lekkim wiatrem, a co jeśli, jeśli to tak naprawdę dzieje się koło mnie a ja jedynie nie zdaję sobie z tego sprawy, albo może nawet widziałam kątem oka jakiś ruch, słyszałam jakiś pogłos niby echo ale włożyłam to między bajki, bo to przecież niemożliwe, nie w dzisiejszym świecie, gdy jesteśmy tak bardzo naukowi i doświadczalni.
Książki, które dostarczają mi zaburzenia tej zwykłości świata, bo przecież, może to jednak nie był zwykły szum w liściach, a ja jednak zobaczyłam tam jakiegoś stwora a nie tylko dziwny splot gałęzi….
Wiktoria
Rozumiem doskonale co masz na myśli. Te historie, które są na pograniczu strachu, bycia i nie bycia, są najstraszniejsze. Budzą w nas ten dziwny strach, taki, który się czuje pod samą skórą. Aż się wzdrygnęłam!
Alia
Ooo, coś dla mnie! Zarówno dla miłośniczki horrorów we mnie, jak i dla tej wiedźmy, która we mnie siedzi <3 I wiersze *kocha* Jestem fanką poezji, a jeśli jest na dodatek słowiańska, to już w ogóle!
Wiktoria
Faktycznie – zatem to brzmi, jak idealna książka dla Ciebie 🙂 Tylko uprzedzam, za mocno nie straszy 😉