Drzewo wspomnień – Magdalena Lewandowska, Małgorzata Lewandowska
Jeżeli macie ochotę na powieść z akcją w słowiańskim świecie, z dziewczyną, która może uratować wszystkich, z wojownikiem, który jej towarzyszy, z lasem, wyprawą, ziołami, magią i wilkiem, to „Drzewo wspomnień” zdecydowanie przypadnie Wam do gustu.
Świat Daboru przypomina nieco świat Słowian z czasów przedchrześcijańskich. W boskim panteonie także odnajdziemy sporo słowiańskich wierzeń. I mamy też przepiękny wątek więzi z przodkami. Genialny wręcz! Dotyczy on tylko jednej, ale za to głównej bohaterki. I zmusza czytelnika do masy refleksji.
Witia
Witia jest ważną postacią w świecie Daboru. Jest kobietą, w głowie której żyją jej przodkinie. Czerpie ona z ich wiedzy, z ich doświadczeń i umiejętności. Lecz także zna ich cierpienia. Ten wątek poruszył mnie najbardziej. Trudno sobie wyobrazić możliwości, jakie daje takie połączenie ze swoją matką, babką, prababką, praprababką…, lecz także i ciężar jaki wypełnia umysł i ciało. Często nie radzimy sobie ze swoimi własnymi doświadczeniami i wspomnieniami, a Witia ma w głowie wspomnienia pokoleń!
Postacie
Mamy tu sporo postaci, z których każda jest inna, każda może przyciągnąć do siebie. Albo i nie. Mi brakowało w nich głębi, nieprzewidywalności i mocniejszej iskry życia. Cechy charakteru były ciekawie zbudowane, lecz stworzone tak, że można było przywidywać zachowania i decyzje. Niestety nie przywiązałam się do nich.
Czy mi się podobało?
„Drzewo wspomnień” ma swoją atmosferę i przypomina opowieści wędrownych bajarzy o wyprawie kilku śmiałków, mogących uratować świat. Do mojego serca nie trafiła, jednak dobrze mi się ją czytało.
4 komentarze
B.
Taak rozbudowane postacie są super, choćby tylko z delikatną sugestią, że mają coś więcej . Ale pomysł, żeby w jednej kobiecie „przechowywały” się żywoty innych wydaje się mega ciekawy … hhhm, może poświęcę jeden lub dwa wieczory i może spotkamy się z Witią, żeby mi o tym opowiedziała ….
Wiktoria
O tak, pomysł był mega! A przy tym był dość przerażający! Żeby moja rodzicielka zawsze miała możliwość siedzieć w mojej głowie wraz z tłumem innych przodkiń? It sounds like a horror xD
Biesa
Hmmm… Nie brzmi źle, ale niekoniecznie akurat dla mnie – ja chyba za bardzo cenię rozbudowane portrety psychologiczne bohaterów, nie lubię zatrzymywania się na powierzchownych opisach. 😛
Wiktoria
Ja właśnie też… I tego strasznie mi tu brakowało…