Słowiańskie nowości książkowe | sierpień/wrzesień 2019
Wiadomo nie od dziś, że na wakacje wszyscy lekko zwalniają. Wydawnictwa także. Dlatego w tych miesiącach nie jesteśmy zasypywani masą książkowych nowości. Za to im bliżej jesieni, tym jest ciekawiej. Już na horyzoncie wyłaniają mi się ciekawe zapowiedzi październikowe, ale o nich porozmawiamy za parę tygodni. Dziś chcę opowiedzieć Wam co słowiańskiego lub około słowiańskiego udało mi się wypatrzeć w zapowiedziach sierpniowo-wrześniowych.
1. Kod Słowian
Autor: Nadia Bodesz
Premiera: wrzesień 2019
Jeżeli są tutaj wielbiciele prozy z tajemnicami Dana Browna, to mogą śmiało zacierać ręce. Bo nie dość, że otrzymają zagadkę do rozwikłania, to będzie ona słowiańska! Chcesz się dowiedzieć więcej? Możesz spróbować tutaj…
2. Słowiański horror
Autor: antologia
Premiera: sierpień/wrzesień 2019
Fani horroru niech przebierają nogami, bo oto nadchodzi! „Słowiański horror” przyniesie nam kolejną dawkę opowiadań inspirowanych rodzimą wiarą. Gęsia skórka – bardzo możliwe, świetna lektura – z pewnością. Śmiem twierdzić, że może być jeszcze ciekawiej, niż przy poprzedniej antologii „Licho nie śpi„.
3. Mieszko. Dziedzictwo
Autor: Przemysław Świszcz
Premiera: lipiec 2019
Słowiański komiks, o którym nie wspomniałam w lipcu (bo nie było lipcowych nowości…). Jak wiadomo, komiksów z tematyką naszej rodzimej wiary jest naprawdę mało i każdy jest na wagę złota. „Mieszko. Dziedzictwo” opowie nam o kraju stojącym pomiędzy chrześcijaństwem a starą wiarą. O czasach, gdy powietrze przesycone było magią i emocjami.
4. Zioła które leczą
Autor: Thomas Easley
Premiera: 18 sierpnia 2019
Nie jest to słowiańska powieść, jednak wiem, że uwielbiacie taką tematykę, zatem macham do Was gałązką wrotyczu i daję znać, że kolejna książka o roślinnej aptece już niedługo trafi na księgarskie półki.
Takie sierpniowo-wrześniowe tytuły udało mi się wynaleźć. A może coś pominęłam i ktoś z Was wypatrzył jeszcze jakąś słowiańską premierę?
2 komentarze
B.
To na początek takie głupie skojarzenie z tą książeczką dla dzieci a w sumie okładka …. przecież ta Baba jaga wygląda jak by to drzewo czy tam „Ducha Puszczy” po pośladkach obściskiwała !!! A jak jeszcze napisałaś że Baba Jaga „nawyczyniała’ to już nie mogłam tego zatrzymać …
Ale za to „Słowiański horror” wygląda cudnie, nawet jak nie przepadam za tego typu książkami (ze względu na sny później) to nie ma co ukrywać, że takie książki czyta się obgryzając paznokcie i czasem zapominając o oddychaniu, w dodatku czuję od tej zapowiedzi takie mocne nawoływanie, że wydaje mi, się że nawet mojemu W. mogłaby przypaść do gustu, bo „Księgą Jesiennych Demonów” był oczarowany…
Wiktoria
Wiesz… to z Jagą było zamierzone xD Cieszę się, że zostało wyłapane xD