-
Kiry – Anna Madejak
Kiry to cieniutka książka, licząca zaledwie 174 strony z ilustracjami. Sama okładka może bardziej przywołać skojarzenia z nordyckimi bogami, co absolutnie mylnym skojarzeniem nie jest, ale ważną częścią fabuły są także bogowie ze słowiańskiej mitologii. Jednak już na wstępnie wyjaśnijmy sobie jedno – wydanie takiej książki jest brakiem szacunku dla czytelnika. Pomysł na tę historię jest naprawdę dobry. Mamy tutaj bogów, których życie jest uzależnione od ludzkiej wiary. Książka prowadzi nas do momentu, w którym bogowie – i nordyccy, i słowiańscy – spotykają się w jednym miejscu, z racji tego, że ich wyznawcy pojawili się na tych samych terenach. Pojawiają się tutaj Odyn, Tor (pisownia z książki), Loki, ale także…
-
Dzieci zimy – III tom z serii “Ślady Leszego”
Dzieci zimy - trzeci tom z serii Ślady Leszego Magdaleny Zawadzkiej-Sołtysek - kazał nam na siebie czekać, a wszystko to z powodu pandemicznego 2020 roku. Musicie jednak wiedzieć, że mimo przekładanych dat premiery, warto było czekać na tę powieść. W tej recenzji wyjaśnię Wam, dlaczego.
-
Żerca – Katarzyna Berenika Miszczuk – recenzja
Trzeci tom "Kwiatu Paproci" już za mną i muszę powiedzieć, że tę część czytało mi się najprzyjemniej. A dokładniej - jego pierwszą połowę. I zanim nie dotarłam do momentu, który "wszystko zepsuł", nie miałam pojęcia, gdzie tkwi sekret tego, jak w moich oczach zmieniła się ta historia. Ale już wiem. Chodźcie, opowiem Wam.
-
Stara Słaboniowa i spiekładuchy
Problemy ze zmorą? Dziecko nie jest wstanie przestać płakać? Dziwna choroba? A może konie grymaszą w stajni? Stara Słaboniowa zna sposoby na te wszystkie przypadłości i zawsze pomoże. Myślisz, że Tobie się to nie przytrafi, prawda? A czy zdarzyło Ci się czuć duszności podczas snu? Taki jakby ciężar na klatce piersiowej? I przy tym wszystkim nie jesteś w stanie się obudzić? Myślisz, że to tylko koszmar, prawda? A co jeżeli ten koszmar zacznie powtarzać się co noc? Lepiej tuż po obudzeniu uważnie zobacz się w lustrze i sprawdź, czy przypadkiem nie masz śladów po zębach zmory.