
Kraj kobiet – Grzegorz Gajek
Z książkami Grzegorza Gajka mam tak, że idę za nim krok w krok i czytam po kolei wszystko, co wyda. I każda kolejna książka wydaje mi się lepsza od pozostałych. To mi pięknie pokazuje rozwój pisarza. Idąc tym tropem, spodziewałam się już, że Kraj kobiet mnie zachwyci, ale… nie przypuszczałam, że aż tak.
Tekst powstał we współpracy reklamowej z wydawnictwem SQN.
Arabski kupiec i podróżnik Ibrahim ibn Jakub pisał: Na zachód od Brus leży Miasto Kobiet, umiejscawiając mityczny kraj kobiet na Pomorzu. Czy to miejsce istniało naprawdę, tego nie wiemy. Ale dzięki Grzegorzowi Gajkowi możemy przeczytać, jak wyglądałoby, gdyby powstało wybudowane rękami kobiet.
Tetka, Kazia i Lubosza – znajcie te imiona. Kosmas z Pragi opowiada o trzech córkach Kroka w swojej kronice. I to właśnie te trzy dziewczyny są naszymi głównymi bohaterkami. Jednak nie jest to opowieść o dziewczętach z Kroniki Kosmasa, jest to historia o czymś o wiele głębszym, a zarazem aktualniejszym. O czymś, co dotyczy nas wszystkich.
Trzy dziewczyny, które za młodu zafascynowane mocą przyjaźni, przysięgły sobie, że nigdy nie wyjdą za mąż i zawsze będą razem. Trzy dziewczyny, które nie dotrzymały tej obietnicy. Trzy dziewczyny, które widziały wystarczająco dużo, by w końcu wziąć sprawy w swoje ręce i stworzyć miejsce, gdzie każda kobieta będzie bezpieczna i wolna.
Pewnego dnia mężczyźni zmienią się w słowiki. Będziemy jeszcze miały nasz kraj kobiet.
– Kraj kobiet, Grzegorz Gajek
Brzmi jak utopia, ale niestety nią nie jest. Dla mnie to nie jest książka o wyłuskanych z legend dziewczynach, ani o mitycznym kraju Amazonek. To historia o tym, że nieważne, czy jesteśmy kobietą, czy mężczyzną, to jesteśmy przede wszystkim człowiekiem. I wszystko, co ludzkie, kłębi się w środku nas – przeróżne emocje, pragnienia i uczucia. To książka, przy której śmiałam się i płakałam, przy której zaciskałam zęby i pięści. Dużo było emocji przy tej lekturze. Zdawałoby się, że akcja dzieje się wieki temu, a mimo to pytania, do zadania których prowokuje podczas czytania, są niezwykle współczesne. Czy prowadzeni najszczerszymi i najczystszymi pragnieniami, zmieniamy świat na lepsze? Czy w ogóle można tego dokonać?
Ta książka to dla mnie niezwykle czuła ale też bezlitośnie ostra opowieść o siostrzeństwie kobiet i ich przyjaźni. Nieustannie podziwiam Grzegorza za pisanie z taką wnikliwością o kobietach, ich emocjach, relacjach i fizyczności. Zwróćcie na to uwagę podczas lektury, to naprawdę godne podziwu pisać tak o płci przeciwnej.
Dużo jest smaczków w tej książce i o większości z przyjemnością bym Wam opowiedziała, ale zdaje sobie sprawę, że najlepiej odkrywa się takie rzeczy samemu. Czytajcie zatem, zwrócicie uwagę na cytaty na początku książki, bo to głównie one przyczyniły się do inspiracji autora, ale nie tylko! Czytajcie, wychwytujcie nawiązania do legend i do mitologii. Ta książka to uczta dla uważnego oka.
Od siebie dodam tylko jedno, Grzegorzu, szacun za Wielką Żmiję!

