• recenzja

    Panie Czarowne – Jakub Ćwiek

    Zabiorę Was dziś do polskiego miasteczka, które istnieje współcześnie, ale do którego raczej sami nie traficie. Zabiorę Was do Miasta Kozła. Do miejsca, gdzie wiedźm nie palono na stosach, a wieszano. Do miejsce, które do dziś w herbie ma łeb czarnego kozła. Zabiorę Was do Głuchołazów. Macie odwagę, by pójść ze mną?

  • recenzja

    Wieloświat – Anna Sokalska

    To jak Anna Sokalska żongluje różnymi kulturami, wierzeniami i motywami już nie raz mnie zaskoczyło w serii Opowieści z Wieloświata, jednak tutaj, w czwartym tomie, autorka przeszła samą siebie. Z ręką na sercu - to najlepsza książka Sokalskiej, jaką czytałam! A mam za sobą sześć jej tytułów!

  • recenzja

    Raróg – Anna Sokalska

    Już od dawna miałam ochotę na słowiański kryminał i Anna Sokalska, którą z pewnością kojarzycie z serii Wieloświaty, chyba usłyszała moje ciche marzenia. I zaraz Wam opowiem, o czym jest tak książka i jakie zrobiła na mnie wrażenie oraz - najważniejsze - czy ją Wam polecam.

  • recenzja

    Czarna, czarna toń – Martyna Szkołyk

    Ta recenzja nie powinna powstać w myśl tego, co autorka napisała w podziękowaniu książki: "Mam nadzieję, że czytanie tej powieści było dla Ciebie przyjemnością (...). A jeżeli Ci się nie spodobała, to wiesz - nie kłopocz się z recenzją." Ale ja jestem bardzo przekorną zmorą, więc jednak postanowiłam, że opowiem Wam o moich wrażeniach.

  • recenzja

    Nić Arachny – tom I z serii „Siostry Jutrzenki”

    Nie będzie to historia o zmorze mieszkającej na strychu, ani o duszach wędrujących do Nawii, ani nawet o topielicy, choć wszystko to zostało w tę książkę wszyte mocną nicią. Będzie to historia o rodzinie, w którą na przestrzeni pokoleń wszyto wiele takich nici. Część z nich była niezwykle mocna i nie zerwała się aż do dziś, a część pękła, nie wytrzymując próby czasu i ludzkich uczuć.

  • recenzja

    Prawiek i inne czasy – Olga Tokarczuk

    Nie ma tu słowiańskich wojowników, ani rusałek, ani płanetników. Nie znajdziesz tutaj pogańskich świąt ani obrządków, ani bogów. I choć tego wszystkiego w „Prawieku” nie ma, to ta książka od początku do końca przesiąknięta jest słowiańskością. Ach, i bogów jednak tutaj znajdziesz. Jednego. Bardzo słowiańskiego.