recenzja

Czy KABALISTA Remigiusza Mroza jest SŁOWIAŃSKI

Spore poruszenie wśród społeczności książkowo-słowiańskiej wzbudziła ostatnia książka Remigiusza Mroza – Kabalista. A dokładniej – okładka tej książki. Widnieje na niej wyraźny znak Welesa. Nie oceniamy książek po okładce, wiadomo, ale jednak to okładki sugerują nam, co znajdziemy w środku. A okładka Kabalisty wyraźnie mówi czytelnikowi – będą słowiańskie motywy! Postanowiłam osobiście to dla Was sprawdzić.

Kabalista to czwarty tom cyklu o Gerardzie Edlingu. Nie czytałam poprzednich tomów tej serii, ani żadnej innej książki tego autora (nie mój klimat). Dlatego nie napiszę Wam recenzji tej książki, nie mogę wystawić jej żadnej oceny, bo nie znam pozostałych tomów i na pewno wiele rzeczy mi umknęło z tego powodu. Skupiłam się głównie na słowiańskości.

Czy Kabalista Mroza to slavic book

Nie przedłużając, ci, którzy sięgną po Kabalistę przez symbol Welesa na okładce, bardzo się zawiodą. Słowiańskości tutaj niemal nie ma. Symbol z okładki jest tatuażem, który robili sobie gangsterzy grupy, na czele której stoi człowiek nazywany przez policjantów – właśnie przez ten symbol – Welesem. To… tyle.

Ten symbol przewija się przez książkę kilka razy – za każdym razem jako tatuaż. Pojawia się też wielokrotnie imię Welesa, ale jako pseudonim gangstera. Po lekturze całości widać wyraźnie, że to mógł być absolutnie każdy inny symbol. Czy wybór padł właśnie na znak słowiańskiego boga, bo słowiańskość teraz całkiem nieźle się sprzedaje? Czy właśnie dlatego został on umieszczony na okładce, choć mogło to być cokolwiek innego nawiązującego do treści książki? Odpowiedzcie sami na te pytania.

CYTATY – SPOILERY

Zostawiam Wam tutaj dwa cytaty. W nich najbardziej widać nawiązanie do słowiańskich motywów. I właściwie tylko w nich. Poza tymi dwoma wzmiankami pojawia się tylko wspomnienie symbolu Welesa jako tatuażu i samo imię Welesa jako pseudonim. Nic więcej.

„– Przed­sta­wia­ją­cy rów­no­ra­mien­ny trój­kąt, skie­ro­wa­ny czub­kiem w dół, a nad nim jakby by­dlę­ce rogi.

Gocha zmarsz­czy­ła czoło, nie bar­dzo ko­ja­rząc sym­bol.

– To był znak przy­na­leż­no­ści do grupy, na czele któ­rej stał Weles.

– Weles?

– Siłą rze­czy tak go na­zwa­li­śmy, choć pew­nie sam też używa tego pseu­do­ni­mu.

Rosa po­trzą­snę­ła głową i ob­ró­ci­ła się do Edlin­ga.

– Jaką siłą rze­czy? – rzu­ci­ła.

– Ten sym­bol to znak We­le­sa.

– Gero…

– To jeden z naj­waż­niej­szych bogów w mi­to­lo­gii Sło­wian – od­parł. – Do dziś zresz­tą znak jest uży­wa­ny przez ro­dzi­mo­wier­ców.”

Kabalista, Remigiusz Mróz, Wydawnicto Filia, 2022

„– Ina­czej te ta­tu­aże nie mają sensu – po­wie­dzia­ła. – Który gang­ster każe swoim lu­dziom umiesz­czać takie rze­czy na ciele? Sym­bo­le sło­wiań­skie­go bó­stwa?

Ge­rard wciąż mil­czał.

– To nijak nie pa­su­je do prze­stęp­czo­ści zor­ga­ni­zo­wa­nej – cią­gnę­ła Gośka.

– Ale ide­al­nie wpi­su­je się w to, co robią sekty.”

Kabalista, Remigiusz Mróz, Wydawnicto Filia, 2022

I z tym Was zostawiam. Jestem bardzo ciekawa, co sądzicie na ten temat.

Z wykształcenia filolożka, literaturoznawczyni, z zawodu specjalistka ds. promocji książek, z serca twórczyni SlavicBook.pl – pierwszego miejsca w polskim Internecie całkowicie poświęconego książkom z motywami słowiańskich wierzeń. Autorka „Czerwonej baśni” – historii o Babie Jadze i lesie, do którego lepiej nie wchodzić, oraz komiksu „Słowiańskie mity i opowieści”. Podejrzana o bycie miejską zmorą. Nigdy nie odmawia kawy i kromki chleba z masłem.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz